środa, 18 sierpnia 2010

Największy na świecie

Nie, to nie czas się cofnął, to tylko reklama "największego na świecie rezerwatu Indian", jak głosi pobliski billboard.
No nie wiem, czy jest się czym chwalić. Przecież eksterminacja rdzennej ludności to jedna z najczarniejszych kart historii Ameryki...

3 komentarze:

  1. Witaj, właściwie w kraju, w którym jezdzi się na urlop, by obejrzeć największy na świecie kłąb sznurka lub belę słomy, to mnie taka reklama nie dziwi. Jak się ma dość krótką i ubogą historię to nawet rezerwat Indian jest atrakcją. Nic nie ujmując Amerykanom, to jestem dziwnie pewna,że pomysłodawca reklamy nawet przez sekundę nie zastanowił się, skąd się u nich wzięły rezerwaty Indian. Zajarzyło mu w łebku samo słowo "rezerwat" jako swoista atrakcja.No przecież wszelkie rezerwaty to atrakcyjne dla turystów miejsca, niezależnie kim lub czym są jego mieszkańcy.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry,

    może oni to traktują jak - właściciwe ustawiając proporcje - Polacy obóz Auschwitz. Coś w rodzaju muzeum, ku przestrodze...

    PS

    Lotnico, przepraszam za offtopic, ale mam pytanie techniczne. Jak zrobić takie ładne napisy jak Ty na dole zdjęć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell, zapomniałaś o największej patelni:-))

    Nie wiem, czy ktoś pomyślał, czy nie, ale dziwie się Indianom, że chcą być atrakcją turystyczną - żeby codziennie ktoś im do domu właził, pstrykał aparatem w twarz i zadawał setki głupich pytań. Pamiętam wioski Maorysów z Nowej Zelandii - zrobił na mnie raczej przygnębiające wrażenie a ludzie wyglądali smutno. Ale czego się nie robi dla zarobku.

    Romeus, nie wiem, czy ku przestrodze, oni raczej nie uważają, że mają się czego wstydzić, jeśli chodzi o eksterminację Indian. W Australii jest Dzień Przepraszania Aborygenów, tutaj nikt nie powie głośno - przepraszamy.

    Co do Twojego pytania, to teksty wstawiam przy użyciu Photoshop lub ACDsee Pro 3 - przyjemne narzędzie, prostsze w obsłudze a dające podobny efekt jak Photoshop. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń