Wszyscy się chwalą, jaką mają piękną jesień. To ja też się pochwalę, jaką MIELIŚMY. Już nie mamy, bo od poniedziałkowego wieczoru wieje tak, że lepiej nie ruszać się z domu bez kasku na głowie i grubej odzieży, chroniącej przed uderzeniem fruwającego śmietnika, tablicy reklamowej albo plastikowych mebli, porwanych przez wiatrzysko z okolicznych jardów i porczów. Dziś rano wyjrzałam przez okno i zobaczyłam lecący plastikowy stolik. Frunął na wysokości pierwszego piętra, przeleciał przez dach supermarketu i odleciał w siną dal. Może odlatuje na zimę do ciepłych krajów? Też bym sobie poleciała do jakiego ciepłego kraju, gdzie nie będzie śniegu, mrozu i ciemnych dni bez słońca. Nienawidzę zimy. Mój ulubiony sport zimowy to leżenie na plaży pod palmą, kąpiele w ciepłym morzu i wysyłanie denerwujących smsów o pogodzie do znajomych z zasypanej śniegiem ojczyzny:-)
No. A wracając do meritum, to taką jesień MIELIŚMY jeszcze niedawno:-)
Jak pierwszy raz zobaczyłam tutejsze szaro-bure wiewiórki, to myślałam, że to szczury.
Tylko te kudłate ogony mi jakoś nie pasowały.
piękna jesień, choć nie-polska. ;)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć... :)
OdpowiedzUsuńWiewióra śliczna, jeszcze nie widziałam wiewióry na murze domu.Ona już chyba szykuje się na zimę. Jesień jeszcze u mnie jest, choć może nie tak kolorowa, jak ta u Ciebie.Nawet popełniłam kilka fotek z własnego osiedla i rzuciłam na blog.A dziś to było prześlicznie, nawet całkiem ciepło. Ja już ze strachem czekam na zimę. Zawsze zima bardzo zle się czuję, jakbym miała zejść za 5 minut.Zima to jest fajna w Zakpocu, w marcu, na Gubałówce- wiesz, leżaczek, na nim 2 koce, na tym ja a na mnie trzeci koc a ja wgapiona na góry..
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Już nie piękna, dzisiaj mamy wiatr o sile małego huraganu. Ostrzegają w telewizji przed spadającymi gałęziami, fruwającymi fragmentami elewacji, śmietnikami i tornadami w okolicy. Wprawdzie do nas nigdy nie dochodzą, ale kilkadziesiąt kilometrów dalej jest stała trasa, którą przechodzą tornada. Mieszkać tam bym nie chciała, ale zobaczyć taką trąbę z bliska już tak:-))
OdpowiedzUsuńAnabell - ja też tak się czuję zimą. Zima jest fajna w górach albo na Mazurach, jak jest śnieżnie i słonecznie. I to też na krótko:-) A wiewiórek w parku było mnóstwo - naliczyłam trzydzieści ale pewnie było dużo więcej. Były bardzo zapracowane, zbierając zapasy na zimę. Piękne, choć i tak wolę te rude:-)Pozdrawiam ciepło:-)))
Piękna jesień była. Ja też wolę słońce, plażę i 30 stopni w cieniu. A zima w górach nie wiem czy jest fajna, ostatnio gdy byłem (tydzień temu) to śniegiem wiało, zimno, chmurzasto i ślisko. Pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńMnie chodziło o taką zimę, co to wiatr nie wieje, za to świeci słońce a ja siedzę na leżaku z kubkiem grzańca. Zwłaszcza o ten grzaniec mi chodziło:-))))
OdpowiedzUsuńAha! Ja tez nienawidzę zimy! Sport zimowy lubię ten sam, pod palmą. Chociaz jeżdże na nartach od dziecka, ale jakos mi to frajdy do końca nie sprawia. Za to mój mąż przeciwnie. Uwielbia białe szaleństwo. No i masz :)
OdpowiedzUsuń