Kochani, trafiłam dzisiaj na stronę Kaliny, malutkiej dziewczynki, cierpiącej na złośliwy nowotwór oczu. Jej i jej rodzicom - Gosi i Jackowi, bardzo potrzebna jest nasza pomoc i wsparcie. Poniżej zamieszam apel o pomoc.
Mam na imię Kalina i zaledwie 7 miesięcy. Dwa miesiące temu lekarze zdiagnozowali u mnie złośliwy nowotwór obydwojga oczu o nazwie siatkówczak (retinoblastoma). Zapadalność na tę chorobę szacuje się na około 4 przypadki na milion urodzeń rocznie. Leczenie jest długie i najczęściej kończy się całkowitym usunięciem gałek ocznych. W dodatku w każdej chwili mogą nastąpić przerzuty komórek rakowych na inne, zdrowe części ciała. Dlatego moi rodzice postanowili szukać dla mnie ratunku za granicą.
W Londynie jest szpital, w którym z dobrymi efektami leczy się dzieci takie jak ja poprzez podanie leku Melphalan tętnicą udową bezpośrednio do oka. To nowatorska kuracja, w Polsce w ogóle niedostępna. Barierą jednak jest cena – 25.000 funtów za dwie kuracje, nie mówiąc już o całej masie innych opłat.
To leczenie jest dla mnie Nadzieją. Chcę poznawać świat, nauczyć się jego kolorów, zobaczyć kiedyś tęczę na niebie i kwitnące jabłonie, chcę widzieć uśmiech mojej mamy gdy będę stawiała pierwsze kroczki i jeszcze żeby tata pokazał mi góry.
Ty pewno już to wszystko widziałeś. Ja dopiero zaczynam życie a już nie wiem co przyniesie kolejny dzień. Jeśli zechcesz to przyłącz się do walki o moje zdrowie i uratuj mnie...
W Londynie jest szpital, w którym z dobrymi efektami leczy się dzieci takie jak ja poprzez podanie leku Melphalan tętnicą udową bezpośrednio do oka. To nowatorska kuracja, w Polsce w ogóle niedostępna. Barierą jednak jest cena – 25.000 funtów za dwie kuracje, nie mówiąc już o całej masie innych opłat.
To leczenie jest dla mnie Nadzieją. Chcę poznawać świat, nauczyć się jego kolorów, zobaczyć kiedyś tęczę na niebie i kwitnące jabłonie, chcę widzieć uśmiech mojej mamy gdy będę stawiała pierwsze kroczki i jeszcze żeby tata pokazał mi góry.
Ty pewno już to wszystko widziałeś. Ja dopiero zaczynam życie a już nie wiem co przyniesie kolejny dzień. Jeśli zechcesz to przyłącz się do walki o moje zdrowie i uratuj mnie...
Wpłaty pieniężne prosimy przekazywać na konto bankowe:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą"
01-685 Warszawa ul. Łomiańska 5
41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
koniecznie z dopiskiem "na leczenie Kaliny Janowskiej"
www.kalinajanowska.pl
www.kalinajanowska.blog.onet.pl
To strasznie niesprawiedliwe,tak malenki czlowiek,a tyle juz musi wycierpiec.
OdpowiedzUsuńBardzo mi zal rodzicow,jak im musi byc ciezko.
Miejmy nadzieje ze wszystko pomyslnie sie zakonczy i mala Kalinka bedzie brykac z tata po gorskich szlakach.
Boże drogi... Te dzieci tak strasznie cierpią. Wielokrotnie wrocławscy dziennikarze organizowali Św, Mikołaja na naszym oddziale onkologii dziecięcej. Ja też w tym uczestniczyłam. Masakra a jakie cierpienie po chemii... NIe do opisania. Takich dzieci jest wiele, maluszków bezbronnych. Wpłacę jeszcze dziś na jej konto.
OdpowiedzUsuńKiedyś już miałem do czynienia z tą fundacją. Pieniądze rzeczywiście trafiły do osoby potrzebującej, więc wydaje mi się, że można wpłacać bez obaw. Dzięki za sygnał "lotnico".
OdpowiedzUsuńNa bloga Kalinki trafiłam dzięki blogowi Ani http://zuzamoll.blogspot.com/, cieszę się, że na coś się przydałam. To straszne i niesprawiedliwe, że taka malutka dziewczynka musi cierpieć. Dobrze, że możemy pomóc. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuń