W całym kompleksie było kilka małych pomieszczeń z samymi tylko instrumentami. Mój ulubiony to Red Room - zgromadzono tu wszystko, co udało się znaleźć kiczowatego w kolorze złotym i czerwonym:-) Mamy więc i trony, lichtarze, lampiony, posągi, latające anioły, gigantyczny żyrandol i karocę, zaprzężoną w tygrysy. Wszystko oczywiście pogrążone w nastrojowym półmroku. Oczywiście wszystko to gra. A muzyka... żaden porządny horror by się jej nie powstydził:)
Urocze, prawda?:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz