Ojoj, mój kot Fredek cos o tym wie :) Tylko czeka, aż mu odstapię jajecznicę na szynce z patelni. Czeka, łasi się i mruczy a potem strasznie mlaszcze, no strasznie!
mój kot nigdy się nie skarży na "zimne stópki" to dobrze czy źle? A propos poprzedniej notki - to myślałam, że tylko ja tak mam a tu proszę inni też są zadowoleni dopiero po czasie.......
Dzisiaj rano smażyłam jajecznicę i daję słowo, przeszła mi przez głowę taka niecna myśl, żeby ogrzać sobie w niej stópki. Gdyby nie to, że było to jajecznica TŻ, kto wie, jak by skończyła:-)))
Szpilka, witaj:-) a już myślałam, że tylko ja jestem jakaś pokopana z tym fryzjerem:-)))) dobrze, że ktoś jeszcze:-))
:))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńo rany julek:) a u mnie wieczór i robię ziemniaczki na kolację..oczywiście z cebulką...ale nie zamierzam w nie władować stópek:) jeno je zjemy! :):P
OdpowiedzUsuńU mnie wieczór i chyba jednak pójdę zrobić zimną kanapkę. Zimną, żeby sobie nikt w niej łapek nie ogrzał:))))))
OdpowiedzUsuńha ha ha! dobrze, że królik nie gustuje w jajecznicy i woli mi się pakować pod kołdrę! ale Garfield jak zwykle theBeściarski!
OdpowiedzUsuńsmacznego! ;)
Ojoj, mój kot Fredek cos o tym wie :) Tylko czeka, aż mu odstapię jajecznicę na szynce z patelni. Czeka, łasi się i mruczy a potem strasznie mlaszcze, no strasznie!
OdpowiedzUsuńmój kot nigdy się nie skarży na "zimne stópki" to dobrze czy źle?
OdpowiedzUsuńA propos poprzedniej notki - to myślałam, że tylko ja tak mam a tu proszę inni też są zadowoleni dopiero po czasie.......
Jerry lizał wczoraj mąkę na placek gruszkowy. Na szczęście stópki miał ciepłe :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano smażyłam jajecznicę i daję słowo, przeszła mi przez głowę taka niecna myśl, żeby ogrzać sobie w niej stópki. Gdyby nie to, że było to jajecznica TŻ, kto wie, jak by skończyła:-)))
OdpowiedzUsuńSzpilka, witaj:-) a już myślałam, że tylko ja jestem jakaś pokopana z tym fryzjerem:-)))) dobrze, że ktoś jeszcze:-))