wtorek, 2 listopada 2010

I po Halloween

Wiewiórka dojada pozostawione dekoracje:-)

Dynia zdemolowana po ataku wiewióry, którą spłoszyłyśmy:-)


8 komentarzy:

  1. Ależ ciemna ta wiewióreczka. Mają przynajmniej
    wiewiórki używanie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie jakoś dynie nie przerażają, pozdrawiam:)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy bym nie pomyślał, ze zwykła dynia może być tak dekoracyjna (patrz ostatnie zdjęcie). A na pierwszym od góry jedna dynia taka jakaś gruszkowata jest (no i czacha straszna, huu, huu!). Prawdziwa ona, czy jakaś zabawkowa z plastiku?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell, wiewiórek u nas ostatnio zatrzęsienie, w życiu tyle nie widziałam. Pracowicie gromadzą zapasy na zimę, podjadając dekoracje i kradnąc co się da:-)

    Zawrócony, pewnie kiedyś przerażały, teraz to już tylko ładna dekoracja, szczególnie nocą, na ciemnej ulicy:-)

    Romeus, ta największa jest sztuczna, pewnie dlatego wiewóra się do niej jeszcze nie dobrała:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz racje Amerykanie uwielbiaja wrecz dekorowac:)) Tak na zewnatrz jak i wewnatrz, zaleznie od sezonu zmienia sie sciereczki kuchenne, swieczniki, jakies duperele na polkach. Znam domy gdzie maja specjalnie tylko na swieta BN lub Wielkanoc osobne komplety talerzy i to bagatela na 12 osob. Nie mam pojecia gdzie ludzie to wszystko trzymaja, ale tak jest:) U mnie w okolicy Halloween jest ostatnio troche mizerny, bo malo dzieci mamy w sasiedztwie, dzielnica sie starzeje. Ale Wspanialy mowil, ze widzial zdecydowanie wiekszy ruch kilka ulic dalej gdzie jest osiedle budynkow wielorodzinnych. Bardzo mi sie podobaja Twoje relacje:)) Mam nadzieje, ze sie kiedys rowniez wybierzesz do NYC i byc moze bedziesz miala ochote na spotkanie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stardust i ja u Ciebie regularnie bywam:-) W okolicach NY mam rodzinę, więc pewnie się kiedyś wybiorę, a jak wybiorę - to dam znać:-)
    Ta mania dekorowania mnie bawi - ludzie chyba bardzo się tutaj nudzą, żeby bawić się w te ciągłe rozkładanie i składanie dekoracji:-) ale to sympatyczny zwyczaj:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dekorowanie jest sympatycznym zwyczajem dopoki nie przesadzaja:))) W moim dawnym sasiedztwie byl dom, ktorego gospodarze tak co roku dekorowali, ze ja sie dziwilam, ze jeszcze potrafia odnalezc drzwi wejsciowe:)))) I to bylo kiczowate, brzydkie i nie mialo juz zadnego uroku. Tutaj mam w okolicy dwa domy, gdzie dekoracje sa robione z glowa i wyczuciem i to sa naprawde slicznie dekorowane domy. Jeden z nich wlasnie obfotografowalam i mialam zdjecia na strone glowna bloga z okazji Halloween.
    Ciesze sie, ze bedziesz kiedys w okolicy i ze bedzie okazja sie spotkac:))

    OdpowiedzUsuń