sobota, 16 lipca 2011

Bachor nam się urżnął

Wczoraj się upiłam.
Wypiłam pół jednego piwa (tu będzie reklama, bo to piwo lubię niezmiernie, więc sobie pozwolę) Sapporo. Dokładnie pół.
Po czym dostałam pijackiej czkawki i poszłam spać.
Wstałam z gigantycznym pragnieniem. Piłam i piłam. A głowa bolała niemiłosiernie
Jak nic - miałam kaca.
- Bachor nam się urżnął - stwierdził Pan i Władca, z politowaniem kiwając głową.

Czy ktoś się może pochwalić mniejszą odpornością na napoje wyskokowe?
Hę?

Flora już była, więc teraz fauna z Matthiessen. Były wielkości mojej dłoni a machnięciem skrzydła mogły nabić człowiekowi guza. Takie duże były. O!


11 komentarzy:

  1. Nie jesteś w tej niskiej odporności odosobniona.Czkawki nie dostaję,ale mogę zasnąć nawet na stojąco. Takie wielkie motyle to widziałam tylko w motylarium w Singapurze. W pierwszej chwili myślałam,że to ptaki przelatują nad nami.Ale tamte były z b. dużą ilością ciemnoniebieskiego koloru. Trochę Ci zazdroszczę,że mogłas je widziec ot tak, na wolności.Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się wieczór podobnie skończył, ale po czterech, co jest o połowę więcej niż normalnie. Sapporo uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell, zazdroszczę Ci trochę Singapuru:-)) No dobra, strasznie zazdroszczę:-) Marzy mi się wyjazd w jakieś egzotyczne miejsce:-)

    Aneta, też uwielbiam Sapporo ale niestety, moja wytrzymałość jest nędzna. Muszę potrenować głowę i żołądek w kwestii napojów wysokoprocentowych, bo ty wstyd upijać się połową piwa:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przybliżenia :0 Super zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia autorstwa Króla Kurnika, człowieka o niezmiernej cierpliwości:-) ma chłopina talent i dobre oko:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja odporność jest sinusoidalna i zależy od aktualnego stopnia wytrenowania oraz odpoczynku. Obecnie stopień wytrenowania jest nędzny, bo zaczęłam pić Lighty i mam wizję, że pierwsza impreza w Polsce i leżę pod stołem po trzecim Lechu ;) Ale generalnie odporność mam wyższą niż przecietny człowiek, co jest niestety nieekonomiczne jak się piwo lubi. Aha, odporność na alkohole wysokoprocentowe skończyła się po studiach i jest dramatycznie niska.

    Motyl git, faktycznie cierpliwy ten Twój Król :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Koala, a propos seriali przypomniał mi się mój absolutny faworty - Mad Men. Świetny obraz amerykańskiego społeczeństwa w połowie lat 50. Polecam, jeśli nie widziałaś:-)

    Kiedyś odporność miałam wysoką ale ostatnie kilka lat zupełnie wyszłam z wprawy. Kieliszek wina mnie usypia, pół butelki piwa upija a po jednym drinku jestem nawalona jak messerschmitt.
    Ekonomicznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy, gust też ma wyśmienity :-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Król wszystko ma wyśmienite!

    OdpowiedzUsuń