Wczoraj się upiłam.
Wypiłam pół jednego piwa (tu będzie reklama, bo to piwo lubię niezmiernie, więc sobie pozwolę) Sapporo. Dokładnie pół.
Po czym dostałam pijackiej czkawki i poszłam spać.
Wstałam z gigantycznym pragnieniem. Piłam i piłam. A głowa bolała niemiłosiernie
Jak nic - miałam kaca.
- Bachor nam się urżnął - stwierdził Pan i Władca, z politowaniem kiwając głową.
Czy ktoś się może pochwalić mniejszą odpornością na napoje wyskokowe?
Hę?
Flora już była, więc teraz fauna z Matthiessen. Były wielkości mojej dłoni a machnięciem skrzydła mogły nabić człowiekowi guza. Takie duże były. O!
Nie jesteś w tej niskiej odporności odosobniona.Czkawki nie dostaję,ale mogę zasnąć nawet na stojąco. Takie wielkie motyle to widziałam tylko w motylarium w Singapurze. W pierwszej chwili myślałam,że to ptaki przelatują nad nami.Ale tamte były z b. dużą ilością ciemnoniebieskiego koloru. Trochę Ci zazdroszczę,że mogłas je widziec ot tak, na wolności.Miłego, ;)
OdpowiedzUsuńMi się wieczór podobnie skończył, ale po czterech, co jest o połowę więcej niż normalnie. Sapporo uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAnabell, zazdroszczę Ci trochę Singapuru:-)) No dobra, strasznie zazdroszczę:-) Marzy mi się wyjazd w jakieś egzotyczne miejsce:-)
OdpowiedzUsuńAneta, też uwielbiam Sapporo ale niestety, moja wytrzymałość jest nędzna. Muszę potrenować głowę i żołądek w kwestii napojów wysokoprocentowych, bo ty wstyd upijać się połową piwa:-))
Ale przybliżenia :0 Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZdjęcia autorstwa Króla Kurnika, człowieka o niezmiernej cierpliwości:-) ma chłopina talent i dobre oko:-)
OdpowiedzUsuńa nawet dwa
OdpowiedzUsuńMoja odporność jest sinusoidalna i zależy od aktualnego stopnia wytrenowania oraz odpoczynku. Obecnie stopień wytrenowania jest nędzny, bo zaczęłam pić Lighty i mam wizję, że pierwsza impreza w Polsce i leżę pod stołem po trzecim Lechu ;) Ale generalnie odporność mam wyższą niż przecietny człowiek, co jest niestety nieekonomiczne jak się piwo lubi. Aha, odporność na alkohole wysokoprocentowe skończyła się po studiach i jest dramatycznie niska.
OdpowiedzUsuńMotyl git, faktycznie cierpliwy ten Twój Król :)
Pani Koala, a propos seriali przypomniał mi się mój absolutny faworty - Mad Men. Świetny obraz amerykańskiego społeczeństwa w połowie lat 50. Polecam, jeśli nie widziałaś:-)
OdpowiedzUsuńKiedyś odporność miałam wysoką ale ostatnie kilka lat zupełnie wyszłam z wprawy. Kieliszek wina mnie usypia, pół butelki piwa upija a po jednym drinku jestem nawalona jak messerschmitt.
Ekonomicznie:-)
Anonimowy, gust też ma wyśmienity :-P
OdpowiedzUsuńa nawet dwa
OdpowiedzUsuńKról wszystko ma wyśmienite!
OdpowiedzUsuń