Amerykańscy naukowcy, na podstawie wieloletnich badań stwierdzili, że posiadanie otyłych przyjaciół bądź krewnych zwiększa ryzyko nadwagi.
- Otyłość jednej osoby może poważnie zwiększać ryzyko przybrania zbędnych kilogramów wśród jej znajomych, rodzeństwa czy współmałżonków - podkreślali naukowcy z Harvardu, zajmujący się tym zagadnieniem.
Ergo - otyłość jest społecznie zaraźliwa.
To ja mam pytanie - czy chudością też można się zarazić? Bo jeśli tak, to ja pędzę do Niu Jorku, poprzebywać z modelkami - może się od nich zarażę?
A skoro już o jedzeniu mowa, obiecałam Butterfly przepis na polędwiczki wieprzowe. Strasznie kaloryczne danie (a propos otyłości:-) ) ale mmmm palce lizać:-) Przepis znalazłam na tej stronie - http://kotlet.tv/, podaję z małymi zmianami, które wprowadziłam w trakcie.
Polędwiczki wieprzowe w sosie cytrynowym
2 polędwiczki wieprzowe
150 g boczku wędzonego
1 cebula
sól
pieprz biały
200 ml śmietany 18% (użyłam wersji light, nic nie ujęło smakowi a danie nie było tak potwornie kaloryczne:-) )
2 łyżeczki słodkiej papryki
sok z 1/2 cytryny
80 g płatków migdałowych*
2-3 łyżki masła
Polędwiczki kroję na plastry, lekko rozbijam dłonią, posypuję solą i pieprzem i podsmażam na maśle, aż będą rumiane. Cebulę kroję bardzo drobno, boczek w paseczki i podsmażam na odrobinie oliwy. Dodaję śmietanę, paprykę i sok z cytryny i mieszam. Wrzucam do sosu polędwiczki. Duszę aż będą miękkie, (ok 20 min) na niewielkim ogniu. Posypuję gotowe danie (już na talerzu) prażonymi migdałami.
2 polędwiczki wieprzowe
150 g boczku wędzonego
1 cebula
sól
pieprz biały
200 ml śmietany 18% (użyłam wersji light, nic nie ujęło smakowi a danie nie było tak potwornie kaloryczne:-) )
2 łyżeczki słodkiej papryki
sok z 1/2 cytryny
80 g płatków migdałowych*
2-3 łyżki masła
Polędwiczki kroję na plastry, lekko rozbijam dłonią, posypuję solą i pieprzem i podsmażam na maśle, aż będą rumiane. Cebulę kroję bardzo drobno, boczek w paseczki i podsmażam na odrobinie oliwy. Dodaję śmietanę, paprykę i sok z cytryny i mieszam. Wrzucam do sosu polędwiczki. Duszę aż będą miękkie, (ok 20 min) na niewielkim ogniu. Posypuję gotowe danie (już na talerzu) prażonymi migdałami.
* Z migdałów zrezygnowałam, bo moi nie są ich fanatykami. I tak było pyszne:-)
Smacznego:-)))
Polędwiczki akurat nie są tak strasznie kaloryczne, to ta chudsza część schabu:))))Ale bardzo się opłacają, nic już z nich nie odpada i zawsze są smaczne, czego nie można powiedzieć o schabie jako takim.Ja je podsmażam na maśle klarowanym, bo się nie przypala. I nie sól nigdy mięsa przed usmażeniem, bo sól powoduj,że twardnieje. Posól już po przygotowaniu. A ja jeszcze surowe posypuję szczyptą cynamonu. Zresztą daję cynamon do każdej wieprzowiny, bo poprawia jej smak. Jak widzę ostro trenujesz gotowanie i rozpieszczasz towarzystwo.
OdpowiedzUsuńAnabell, wieprzowina też twardnieje jak się wcześniej posoli? Myślałam, że tylko wołowina. Ignorantka ze mnie totalna:-))) na szczęście polędwiczkom nic się nie stało, może dlatego, że staram się solić jak najmniej, ze względu na zdrowie jednego z domowników.
OdpowiedzUsuńJa też dodaje cynamon ale do mielonego - lazanii, musaki, placka pasterskiego. Trenuję ostro a do tego sprawia mi to przyjemność; pomyśleć a jeszcze rok temu umiałam ugotować trzy potrawy:-)))
Wszystkie mięsiwa sól po usmażeniu, upieczeniu itp. Jeśli masz stołownika wymagającego mało soli, staraj się większość potraw przygotowywać zupełnie bez soli, a solić dopiero na talerzu, solniczką z małymi otworkami. Wtedy znacznie mniej soli idzie do jedzenia.Stosuj również do potraw lubczyk, daje potrawom słonawy smak, pozwala ograniczyć ilość używanej soli.I rozejrzyj się za solą o obniżonej ilości sodu -u nas jest wśród tzw. "zdrowej żywności".
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Na przykładzie Garfielda, można stwierdzić, że dziwna jest teoria amerykańskich naukowców. Garfield jest przyjacielem Johna, a jednak Johnowi daleko jeszcze do zarażenia się otyłością.
OdpowiedzUsuńCóż... może Garfie to zły przykład? Ach, mam dzisiaj dobry humor, mam nadzieję, że u Ciebie też wesoło: )
Anulla dzięki serdeczne za porady:-))) moja ignorancja kulinarna jakby była ciut mniejsza:-))))
OdpowiedzUsuńBrain miner, może napiszemy na Harvard i zapytamy, jak to jest z tym Garfieldem i Jonem?:-)))) znają się od 1978 roku a Jon do tej pory chudy, jak był:-))) coś ta teoria nie do końca prawdziwa:)
U mnie za oknem szaro i ponuro, więc i nastrój pod psem. Strasznie brakuje mi słońca. Okropnie. Słońca, plaży i palm, chorera jasna. Pozdrawiam:-))
hm... ale dziś trafiłaś do mnie ilustracją...jakby mnie dziś sfotografowali:)
OdpowiedzUsuńKaś, i mnie i mnie:-))))
OdpowiedzUsuńLotnico, ci naukowcy to klamczuchy sa! To dzisiaj na kolacje Twoje poledwiczki zaserwuje.
OdpowiedzUsuń"grube ludzie" - to dobre ludzie :)))
Dzisiaj kalorie mam gdzies!
Pozdrawiam:)
Ataner, są głupi, co zresztą Brain miner udowodniła na przykładzie Jona i Garfielda:-))) mam nadzieję, ze polędwiczki posmakują:-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, czy chudy Garfield byłby TYM FAJNYM KOTEM? Otóż nie.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jedzmy polędwiczki!!!!!