czwartek, 20 stycznia 2011

Przepraszamy za usterki

Wyrwana do odpowiedzi przez Kaś, Kontrolerkę, Magę oraz Anioła Kulawego, dołączam i ja do zabawy. Wprawdzie nie znam dokładnie reguł:-))) ale jak mniemam, po przeczytaniu postów dziewczyn, chodzi o ujawnienie jakichś szczególnych dziwactw, upodobań i zboczonek:-)  

Hmmmm, nie wiem od czego zacząć...

1. Uwielbiam nasze głupawe i zupełnie od rzeczy rozmowy z Królem. Czasami gadamy jak absolutnie, zupełne, kompletne czuby.

2. Uwielbiam wszystkie okropnie niepoprawne politycznie i obrazoburcze komentarze Króla. Może na niektóre powinnam zareagować świętym oburzeniem, ale nie potrafię - doprowadzają mnie do niepohamowanych ataków śmiechu:-)

3. Lubię sobie podśpiewywać, choć za grosz nie mam ani słuchu, ani głosu:-))) Król się ze mnie niemiłosiernie nabija, ale co ja poradzę, że lubię wtórować ulubionym piosenkom:-))

4. Nie potrafię rozmawiać przez telefon siedząc - muszę chodzić, spacerować, wydeptując kilometry po domu. Najlepiej gada mi się w drodze z siłowni albo supermarketu:-)) - na szczęście tu nikt nie chodzi pieszo, więc na chodniku zawsze jestem sama i nikomu nie przeszkadza moje gadanie.

5. Nie lubię, jak ktoś bezpodstawnie, bez powodu (albo z powodu zupełnie irracjonalnego) oskarża innych o złośliwość: "Bo ona mi złośliwie zajechała drogę", "Bo on się złośliwie uśmiechnął na mój widok", "Bo ona złośliwie opowiada, jakiego ma fajnego męża/teściową/córkę". Ile razy słyszę taki komentarz, mam ochotę zapytać  taką osobę - "co jest z tobą nie tak, że w ten sposób mówisz o innych?" (właściwie to mam ochotę w takiej sytuacji wziąć młotek, stuknąć taką osobę w głowę i powiedzieć - "weź się najpierw przyjrzyj sobie, a dopiero potem oceniaj intencje i zachowania innych, pacanie"). Ale to pewnie wiąże się z kolejnym punktem...

6. Jestem bardzo ufną osobą. Nie potrafię być podejrzliwa. Nie potrafię być nieufna. Nie potrafię z góry przyjmować, że ktoś ma złe intencje, jeśli nie mam do tego podstaw. Zawsze zakładam, że ludzie są dobrzy i uczciwi. Wiele razy się przejechałam, ale stety-niestety nie zachwiało to moją wiarą w dobroć i uczciwość innych. Ktoś powie, że jestem naiwna i głupia, ale ja po prostu inaczej nie potrafię. 

7. Kiedy wpadam w złość, wybucham jak petarda. I jak petarda - szybko gasnę. Przechodzi mi w kilka sekund:-) Nie potrafię się długo gniewać.

8. Płaczę na filmach, nawet jeśli są to głupie komedie romantyczne, filmy przyrodnicze albo dla dzieci:-)

9. Boję się ciemności (jak jestem w domu sama).

10. Absolutnie uwielbiam moją pracę (no, chwilowo nie pracuję, ale ciągle mam nadzieję na powrót do zawodu). To moja wielka pasja i miłość i trudno mi się bez niej obyć. 

11. Nie znoszę głupoty. Słabo toleruję głupich ludzi. Uważam, że po to zostaliśmy obdarzeni czymś tak wspaniałym, jak mózg, żeby go używać.

12. Potrafię tak pogrążyć się we własnych myślach, że świat zupełnie przestaje dla mnie istnieć. Wychodzę z domu do sklepu, robię zakupy, wracam a po powrocie zupełnie nie pamiętam, gdzie byłam, co robiłam:-) Lata temu tak się zamyśliłam, że wpadłam na chodniku na pana Mazowieckiego. Z hukiem walnęłam nosem o jego klatkę piersiową i dopiero wtedy się ocknęłam. Należy dodać, że chodnik był szeroki, zupełnie pusty, więc nie powinnam mieć problemu z wyminięciem drugiej osoby a na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że on też musiał być bardzo zamyślony, bo był zderzeniem równie zaskoczony, jak ja:-))

Nie wiem właściwie, ile tych zboczeń miało być. Może więc poprzestańmy na dwunastu:-)
A ponieważ wiem, że większość z was nie lubi być wywoływana do odpowiedzi, nie będę wskazywać palcem, kto ma się ze swoich zboczeń wyspowiadać. Ale zapraszam wszystkich chętnych do zabawy, dajcie tylko znać, kto postanowił się ujawnić. Miłej zabawy:-)))

P.S. Mam nadzieję, że Król mnie nie zabije za ujawnienie punktu pierwszego i drugiego:-)) Królu, Ty wiesz, że ja Cię absolutnie uwielbiam i to jest właściwie moje największe zboczenie:-)))

7 komentarzy:

  1. Z tego, co sie orientuję, w tej zabawie całej nie ma reguł. Każdy piszę, co chce i ile chce. I to w tym wszystkim jest chyba najfajniejsze...:)
    ZBytnia ufność... Męczy mnie strasznie, ale nie uczę się na własnych błędach. Nic a nic.
    Też się ze mnie śmieją, jak śpiewam. :D
    Otulam wszystkie wady i zalet tysiące:********

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewazne ile wazne ze jakies masz:))Moim zdaniem czlowiek bez zboczen to jakis nienormalny musi byc;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez sie juz nie raz przejechalam na tym zaufaniu do swiata i ludzi, ale co tam, w dalszym ciagu jestem ufna. Wrecz uwazam, ze jak kiedys mialabym te ufnosc stracic, to zycie byloby juz zupelnie bezsensownie tragiczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. no pięknie się wyspowiadałaś...! i coraz częściej widzę, że mamy dużo wspólnego...a to cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wbrew zdrowemu rozsądkowi i własnym niezbyt miłym doświadczeniom nie uważam zbytniej ufności za wadę. Gdybyśmy wszyscy byli nieufni i patrzyli na siebie podejrzliwie, świat byłby bardzo smutnym miejscem. Dlatego cieszę się, że podzielacie moją opinię:-)

    Maga, uwielbiam wszystkie zboczenia:-)

    Kaś, na każdej liście zboczeń znalazłam przynajmniej po kilka takich, które sama mam:-) trudno mi było wymyślić coś nowego, bo właściwie pod każdą na waszych blogach mogłabym się podpisać:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Król zbiera wszystko co możliwe - ostatni tydzień słuchałam że wyrzuciłam mu jego trzy ulubione pudełka po musztardzie której on wcale nie lubi ale kupował i jadł specjalnie ze względu na te pudełka żeby je mieć potem na ... srubki !
    A dziś rano jak otworzyłam szafkę w kuchni i na brzegu leżał kawałek plastiku z zaschniętą kupką kleju to dowiedziałam się że tego nie można wyrzucić bo to taka specjalna plastkikowa podstawka do rozrabiania kleju (używana dopiero raz a następna okazja moze zdarzy sie za rok

    OdpowiedzUsuń
  7. Je musztardę dla pudełek? Rany:-))))) a nie lepiej iść do jakiegoś home depot i kupić pudełka na śrubki?:-) może zrób mu prezent na urodziny, żeby się biedak tak z tą musztardą nie męczył:-))) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń