sobota, 19 listopada 2011

Stało się

Stało się, jak przewidywał taki jeden mój znajomy. Przeszłam na ciemną stronę mocy, znaczy się z h a m e r y k a n i z o w a ł a m.
Będę piec indyka w Dziękczynienie.
Albowiem tak się składa, że dostałam go za darmoszkę a jak wiadomo, darowanemu indykowi nie zagląda się w zęby (albo kuper). Trzeba więc coś z nim zrobić. Najchętniej wypuściłabym go na wolność, żeby hasał sobie po łąkach aż do emerytury, ale mam z tym pewien problem, bowiem indor pozbawiony jest już głowy. Ma wprawdzie jeszcze wnętrzności, aczkolwiek nie wiem, czy wystarczą mu do przeżycia. No i nie ma piór, co w obliczu nadchodzących mrozów również mogłoby sprawiać mu problem, bo byłoby biedakowi zimno. Nie pozostaje mi nic innego, jak ogrzać go dobrze w piekarniku, nadziewając tym i owym.

Przyznam się wam - boję się. Ptaszysko jest wielkie. Ptaszysko łypie na mnie groźnie z begłowego korpusu.
Jak usłyszycie, że jakaś chałupa się w Hameryce w Dziękczynienie sfajczyła, to będzie nasza, bo w życiu nie piekłam indyka.
Z drugiej strony większości potraw, które teraz przygotowuję z zamkniętymi oczami, jeszcze dwa lata temu nie potrafiłam gotować. Więc chyba damy sobie radę. Na wszelki wypadek kupię dużo mrożonej pizzy, na zastępstwo. Może się rodzina nie zorientuje, że podmieniłam danie główne?

***

Muszę się pochwalić. Pierwszy raz w życiu zgromadziliśmy prezenty świąteczne z odpowiednim wyprzedzeniem. Pierwszy raz w życiu też dostrzegłam zalety kupowania on-line. Nie trzeba przepychać się w sklepach, stać w kilometrowych kolejkach itd. Żadnych znienawidzonych przeze mnie przedświątecznych atrakcji. Weszłam sobie kurturarnie na Amazon, zamówiłam co cza, przyjdzie za tydzień. No i taniej, jak w sklepie, bo bez podatku. Mamy fajne i rozwijające (bo nienawidzę kupowania dziaciakom kolejnej durnej, plastikowej zabawki, jakich mają setki; w dzieciństwie miałam a) misia z oberwanym uchem b) lalę Murzynkę - niemowlaka c) klocki d) układankę - to były wszystkie zabawki, jakimi dysponowałam; nie było internetu a w czarno-białej o zgrozo telewizji były dwa potwornie śnieżące kanały - i wcale nie uważam, że miałam gorzej, niż dzisiejsze dzieciaki zarzucone górą chińskiego chłamu) zabawki dla dzieciaków, małe przyjemności dla dorosłych i zero stania w kolejkach. Zaczynam też powoli bożonarodzeniowe zakupy spożywcze.
Kolejkom w tym roku mówimy stanowcze nie!
A wy macie już świąteczne prezenty czy zostawiacie na ostatnią chwilę? Przyznawać mi się tu!

21 komentarzy:

  1. Jak dla mnie, ten indyk już zapowiada się apetycznie.
    Przyznaję się!
    Pewnie zakup prezentów zostanie odłożony na ostatnią chwilę :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Możesz jeszcze tego indyka zabalsamować, to zostanie dla potomnych:))
    Niemal wszystko kupuję na necie, niedługo pewnie i zakupy żywnościowe będę tak obskakiwać.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z indykiem doszlam do perfekcji i to nie tylko moja opinia:) Moja w koncu amerykanska rodzina 8 lat temu kiedy pierwszy raz jedli indyka w moim wykonaniu stwierdzili, ze tak dobrego indyka nie jedli nigdy w zyciu. Uwielbiam Thanksgiving, to dla mnie najpiekniejsze swieto i co roku oprocz indyka robie inne potrawy, nic sie nigdy nie powtarza. Oszalalam na tym punkcie doszczetnie:)))
    Prezenty swiateczne (domyslam sie, ze chodzi o BN) robie przez caly rok i juz mam wszystkie. Od lat juz tak sie staram, zeby w grudniu omijac sklepy, oczywiscie oprocz zywnosciowych:)) Amazon to moja ulubiona strona na zakupy, mam tam nawet Wish List, co ulatwia innym kupowanie prezentow dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żakiecik, mam nadzieję, że bedzie apetyczny. Połaziłam dziś po blogach kulinarnych, różnych foodnetwork i allrecipes, i zdecydowałam się na indyka a la Stardust:-)) Zdam relację, jak wyszedł:-)))

    Zawsze kupowałam prezenty na ostatnią chwilę. W tym roku mam już niemal wszystko z głowy. Ufff. Internet górą!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nadal placze, bo tu ani indykow ani piekarnikow. A marzy mi sie porzadne Thanksgiving.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lotnico--> Bardzo mi milo:) I zapewniam, ze wyjdzie dobrze, juz kilkadziesiat moich klientek robi indyka tym sposobem i nawet te ktore nigdy wczesniej nie zagotowaly wody na herbate daly sobie rade:)
    Bede czekac na relacje:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell, coraz bardziej się przekonuję do takiej formy zakupów, szczególnie teraz przed świętami. Ta paranoja przedświąteczna mnie przyprawia o paranoję:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Star, Twój opis przygotowania indyka wygrał w cuglach ze wszystkimi na foodnetwork i allrecipes, bo nie dość, że napisany jak dla kuchennego ignoranta, jakim w indyczej kwestii jestem, to jeszcze tak apetyczny, że ślinka mi pociekła:-)) Zrobię jeszcze Twoje ciasta. I postaram się nie spalić chałupy:-))) Uprasza się o trzymanie kciuków:-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dwakoty, u nas z dań świątecznych będzie indyk i ciasto tylko, ale kto wie - jak się rozkręcę, może za rok zrobię całe przyjęcie:-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj. Dawno się nie odzywałam, ale podglądam i zaglądam do Ciebie regularnie. Znam ten "ból" z darowanym. Ja dostałam za darmo sarnę od znajomego myśliwego. W pierdu poszły moje przekonania na temat myśliwych i ich "sportu" jakim jest zabijanie zwierząt. Zapomniałam (na chwilę) jakimi ślicznymi stworzeniami są sarenki. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. No i ktoś te 15 kilo sarniny i tak musiał zjeść, zatem, czemu nie my :-)
    Życzę smacznego indyka. Nawiasem mówiąc, bardzo lubię indyki, ale nigdy nie odważyłam się na zrobienie indyka w całości.
    pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Indyk wyglada moze przerazajaco ale naprawde jest prosty w "obsludze":) ja swojego pieke w reynolds oven bag - zawsze wychodzi i jest soczysty i smaczny. Przeczytalam przepis Star i jest zachwycajacy - jednak jak dla mnie to za duzo z nim robory i walki z ptakiem - moczenie w brine, smarowania, nacierania - ja jestem troche na to za leniwa;)

    Super masz z tymi prezentami - mi to zawsze brakuje pomyslow i natchnien. I laze po sklepach - wirtualneych i niewirtualnych do ostatniej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze się starałam wcześniej kupować prezenty, ale coś się stało od kilku lat, że w ogóle atmosferę świąt zgubiłam i nie mogę odnaleźć :( Co sie da staram się kupować online, sklepy w okresie przedświątecznym to zadanie ponad moje siły ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No to muszę się przyznać. Ja swój gwiazdkowy prezent dostałam w sierpniu. Pan domu dostał tydzień temu. Dla reszty nie mam nawet pomysłu :D, a co dopiero mówić o posiadaniu już zgromadzonych dóbr do rozdania :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć.Tu można obejrzeć film instruktażowy jak upiec indyka ;-)
    http://filmyfilmiki.pl/jas-fasola/jas-fasola-piecze-indyka-video_18bde85a8.html
    Tatanka

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo dobrego i szczęściółka :-)
    Znalezienia swojego miejsca.
    W.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie mam takich problemów ,ponieważ nie obchodzę żadnych świat związanych z religia, dzień indyka obchodzę bo lubię to święto.
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
  17. Riannon, ja odważyłam się tylko dlatego, że go dostałam:-)) Inaczej pewnie do głowy by mi nie przyszło, żeby piec coś takiego. Zobaczymy, jak wyjdzie - właśnie siedzi w piecu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ania, robię według przepisu Star, bo skoro już zabrałam się za tak poważną rzecz, to chcę zrobić ze wszystkimi regułami sztuki. Zobaczymy, czy się uda:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pani Koala, dla mnie święta już od długiego czasu nie mają tej atmosfery, co kiedyś, a w tym roku będą wyjątkowo smutne... A już chodzenie po sklepach jest ponad moje siły, więc cieszę się, że mam kupowanie prezentów za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewa, ja nie mam tylko pomysłu na prezent dla mamy. Reszta poszła bezproblemowo, na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tatanka, dziękuję za link i życzenia.

    OdpowiedzUsuń