Star - jesteś genialna.
Nie to, żebym kiedykolwiek wcześniej robiła indyka, aż taka kucharka to ze mnie nie jest. Właściwie z drobiu to przyjaźnię się tylko z kurami. Ale ten wyszedł absolutnie fantastczny - miękki, soczysty i aromatyczny. Gorąco polecam więc przepis Star. Kto jeszcze nie robił - po indyka marsz!
No i miłej niedzieli, rzecz jasna.
![]() |
Znowu mnie nosi. Marzy mi się szeroka droga i bezkres przede mną. |
Gratulacje :). Dobrze, że się udał i smakował. Ja chyba z Indyka jednak zrezygnuję :D
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze i milo mi, ze wszystko poszlo jak nalezy:)) Ja niestety ze wzgledu na chorobe Tatka nie mialam w tym roku Thanksgiving. Cos mi sie wydaje, ze bede miala za to Thanksmas, albo Christving, bo polaczymy BN z Thanksgiving i wyjdzie z tego co wyjdzie, ale indyk bedzie wyjatkowo na bozonarodzeniowy obiad.
OdpowiedzUsuńUrzeklo mnie zdjecie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
lavieestbelleijatez
Ewa, jeśli kiedyś będziesz szukałam dania na przyjęcie czy dobrą kolację, polecam tego indyka - wygląda wykwintnie i jest absolutnie fantastyczny. Zrobisz wrażenie:-)
OdpowiedzUsuńStar, przepis fantastyczny, będę go reklamować wszem i wobec:-)
OdpowiedzUsuńJudith, witaj i dziękuję:-) Mnie urzekają tutejsze krajobrazy. To przepiękny kraj.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie obserwować pisanie tutejsze :)
OdpowiedzUsuńTo ja pozwolę sobie powitać:-)
OdpowiedzUsuń