Cztery duże sceny. Kilka mniejszych pomiędzy. Tłumy ludzi. Wiatr znad jeziora i potężna ulewa na zakończenie festiwalu - oto Chicago Blues Festival 2010. Było absolutnie odlotowo i zdecydowanie za krótko...
Na dużych scenach się działo...
Dancing' Perkins
Ale dopiero na małych dawali czadu...
Donna Herula
i absolutnie najfantastyczniejsi - Doug James and The Pocket
To był pierwszy występ Doug James and The Pocket ale trzeba przyznać, że wypadł rewelacyjnie. Sam Doug (wokalista i klawiszowiec) bierze udział w jeszcze jednym projekcie, z inną kapelą grając Joe Cockera. Podobno ich wokalista jest lepszy, niż sam Mistrz Cocker, jak twierdzą chłopaki z zespołu. Noooo ja tam nie wiem, czekamy na koncert i posłuchamy tego mistrzunia. I ocenimy. Odpowiednio surowo:-)
w tym roku tam się wybieram z kumplem
OdpowiedzUsuńMy też:-))
OdpowiedzUsuń