środa, 18 stycznia 2012

Robi się coraz ciekawiej

Dzisiaj trochę prasówki, bo mię szczerzę rozbawiły niektóre niusy:-)

Amerykański wyścig do najbardziej pożądanego stołka świata nabiera tempa. O kandydatach dowiadujemy się rzeczy, które niekoniecznie chcielibyśmy wiedzieć. I tak dzisiaj na Wybiórczej napisali: "Rick Santorum z kolei to idol ultrakonserwatywnej Ameryki. Ten były senator z Pensylwanii jest za całkowitym zakazem aborcji i antykoncepcji. W jednym z wywiadów mówił, że istnieje możliwość delegalizacji związków homoseksualnych. Wyraził też sceptycyzm wobec teorii ewolucji i globalnego ocieplenia."

Też tak czułam, że z tą ewolucją to jakaś ściema. 

Ale to przecież nie pierwszy kandydat do stołka, który wypowiadał się na temat zmian klimatycznych. Pamiętacie jeszcze Ala Gore i jego książkę (oraz późniejszego pokojowego nobla, który był pierwszym z serii noblowskich pomyłek?), w której pisał: "Ledwie w Europie Środkowej opadł polityczny kurz po antykomunistycznej rewolucji w 1989 r., świat wstrzymał oddech z przerażenia, z powodu niewiarygodnego poziomu zanieczyszczenia środowiska - szczególnie powietrza - w całym bloku komunistycznym. Dowiedzieliśmy się na przykład, że w niektórych rejonach Polski dzieci są regularnie zabierane pod ziemię do głębokich kopalń, aby choć na chwilę odetchnąć od nagromadzonych w powietrzu gazów i zanieczyszczeń wszelkiego rodzaju. Możemy sobie wręcz wyobrazić ich nauczycieli wychylających się niepewnie z kopalń, biorących ze sobą kanarki, aby ostrzec dzieci, jeśli na powierzchni nadal nie jest bezpiecznie."


I jeszcze jedna zabawna ciekawostka - pan prezydent Obama nie poparł wczoraj ustawy antypirackiej SOPA powiedział, że on dobrze wie, że to z a g r a n i c z n e (!!!) serwisy stanowią problem, bo to one rozpowszechniają wśród amerykańskiego społeczeństwa pirackie treści, ale nie może odebrać Amerykanom prawa do wolności. "Będziemy szukali sposobów na to, by zagraniczne serwisy nie mogły sprzedawać lub dystrybuować nielegalnych treści wśród amerykańskich konsumentów."
Biedni ci amerykańscy konsumenci. Te wstrętne zagraniczne serwisy przykłądają im lufę pistoletu do głowy i zmuszają do piractwa. No bo przecież praworządne społeczeństwo amerykańskie nigdy samo z siebie nie para się piractwem ani przecież niedajbuk samo piractwa nie uprawia. 
Chyba powiedziałam coś mocno niewłaściwego. Czyżbym śmiała zasugerować, że amerykańscy konsumenci sami rozpowszechniają pirackie treści?
Nu nu nu, niedobra!

A teraz wiadomości ze świata dowcipu. Znacie stronę cheezburger? Jeśli nie, odwiedźcie koniecznie, tę oraz pozostałe tego serwisu. Wczoraj pół dnia je oglądałam, zarykując się ze śmiechu ku zgrozie Króla, który zauważył, że powinnam raczej poczytać Puszkina i przez oglądanie takich niskich lotów stron opada mi IQ.

Na szczęście IQ to nie męski organ, nie opada tak szybko.

A tu próbka cheezburgerowego humoru:


Nareszcie wiem, gdzie się podziało moje zen!!!

6 komentarzy:

  1. Mi juz wszystko opadlo, a szczegolnie IQ. Co to jest zen ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia, bo znowu oglądam cheezburgera i moje IQ znikło zupełnie:-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, te burgery przyczynią się kiedyś do upadku Ameryki :-)

      Usuń
    2. I jeszcze poprawność polityczna:-)

      Usuń
  3. o rany,ja tez mam kota...no i sie wyjasnilo:)

    pozdrawiam sasiadko;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej sąsiadeczko:-)) Witamy ciepło:-) Podejrzała Twoje zdjęcia - fajne są. Ze świnkami podobały mi się wyjątkowo:-P

      Ja nie mam kota ale sąsiedzi mają. Pewnie wpada w odwiedziny ukraść moje zen:-))

      Usuń