Życie postanowiło rozetrzeć mnie na miazgę.
Ale ja postanowiłam się nie poddać.
Chyba.
A wracając do tematu eksiów.
Z tym eksiem spotykałam się ze trzy miesiące, aż któregoś piątku oświadczył:
- Jutro się nie zobaczymy. Dopiero w poniedziałek wpadnę.
- Coś się stało? - ja, zaniepokojona.
- Właściwie nic. Tylko się żenię.
Drobiazg. Można przeoczyć.
Jakby na to nie spojrzeć, to był w pewien sposób przywiązany do Ciebie:))))
OdpowiedzUsuńJa bym sie obrazila, ze nie dostalam zaproszenia:)))
OdpowiedzUsuńAnabell, no tak, w końcu miał zamiar wpaść do mnie już w poniedziałek, jak tylko wytrzeźwieje:-))) Może dostałabym kawałek weselnego tortu i nagranie z wesela:-)
OdpowiedzUsuńStar, prawda?:-)))
OdpowiedzUsuńPowinien się przyzwoicie zachować i mnie zaprosić na wesele:-))
OdpowiedzUsuń