niedziela, 8 kwietnia 2012

Arizona again

Było już o wyjątkowym stróżu prawa w Arizonie,  Joe Arpaio, dzisiaj będzie o tym, jak zapisaną w amerykańskiej konstytucji wolność słowa rozumieją arizońscy politycy. Otóż, ku mojemu nieopisanemu zdziwieniu, przeczytałam ostatnio w internecie, że w tym pięknym stanie przeglosowano ustawę, która jest niezgodna z Pierwszą Poprawką. Ustawa przeszła już przez stanowy kongres i czeka tylko na podpis gubernatora, aby wejść w życie. Według niej publikowanie i emitowanie treści, uznanych za "obraźliwe", "napastliwe", "prowokujące", "drażniące", może stać się nielegalne i grozić odsiadką.

Co to oznacza? Ano tyle, że każdy pisany przez internautów komentarz może zostać uznany za obraźliwy. Każdy program telewizyjny. Film. Kreskówka. Satyryczny komentarz polityczny. Blogi. Wpisy na Facebooku i Twitterze. Komentarze. Fora. Artykuły. Wszystko. W końcu to, co dla jednego jest rozrywką albo źródłem informacji, kogoś innego może obrazić, prawda?

I jeszcze pół biedy, gdyby to prawo dotyczyło tylko i wyłącznie Arizony. Można by było powiedzieć - ok, to tylko jeden stan, w dodatku z dala ode mnie, niech sobie robią, co chcą. Ale co w takim razie zrobić z "obraźliwymi" albo "prowokacyjnymi" programami, nadawanymi w telewizji ogólnokrajowej? Co z Jerry Springer Show czy The Daily Show na Commedy Central's - przecież one żywią się tanią sensacją i prowokacyjnym materiałem? Jeśli prawo zostanie przyjęte i rzeczywiście zacznie w Arizonie obowiązywać, co z nimi zrobić? Bo to, że kogoś obrażają, prowokują czy drażnią, jest pewne jak w banku. Taka w końcu jest ich idea:-)

Oczywiście, ustawa jeszcze nie weszła w życie i nie ma gwarancji, czy gubernator Jan Brewer ją w ogóle podpisze, a nawet jeśli tak, to zawsze może zostać zablokowana przez Sąd Najwyższy jako sprzeczną z konstytucją, gwarantującą wolność słowa. Tylko że to jedna strona medalu. A druga? A druga jest taka, że nie wiem, jak wam, ale mnie się włos na głowie jeży, że tutaj, w kraju słynącym ze swobód obywatelskich, politykom przyszło coś takiego do głowy. I nie tylko przyszło - znalazła się grupa osób, która wpadła na taki pomysł, napisała stosowną ustawę, po czym ją przegłosowała w majestacie prawa...

I co Wy na to?
 

A to już dalsza część Florydy w obrazkach nieruchomych. Jedyny obrazek ruchomy, jaki nakręciliśmy, ciągle czeka na montaż. Montażysta, czyli Pan i Władca, obecnie jest bardzo zajęty, ale zapewnia wszystkich wiernych widzów, że jak się już od-zajęci, dokona stosownego montażu i zaprezentuje godny jakiegoś oskara obraz pod jakże znamiennym tytułem: "Wyginam śmiało ciało".  Wszyscy czekamy w napięciu a tymczasem: Floryda o poranku.





14 komentarzy:

  1. po pierwsze przepiękne zdjęcia:) a co do tekstu o Arizonie, to ostatnio coś się porobiło na świecie, nagle się wszyscy tacy wrażliwi zrobili i na wszystko się obrażają, to chyba takie czasy.. (och, ale nie przejmujmy się, ostatnio dwóch młodych Tunezyjczyków dostało po 7 lat więzienia każdy, za rysunek obraźliwy dla religii, więc jeszcze na Zachodzie nie jest źle!:P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażliwi i drażliwi. Nie rozumiem tego - jeśli coś się komuś nie podoba, zawsze może zmienić kanał w telewizorze, stację w radiu, opuścić stronę internetową. Nikt nikogo nie zmusza do oglądania/czytania/słuchania tego, co uraża czyjeś uczucia, prawda?
      A co do tych Tunezyjczyków, to nie były jakieś tam rysunki, tylko - o zgrozo - rysunki NAGIEGO PROROKA MOHAMETA. Mają szczęście, że za to nie dostali kary śmierci. Współczuję im - myśleli, że nareszcie żyją w wolnym kraju a tu ups. Zdziwienie. Szkoda mi ich bardzo.

      Usuń
  2. Ma wrażenie że na 1, 3 i 4 leci Ci horyzont - na 1 i 3 w prawo a na 4 w lewo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze leci mi horyzont, czasami nagle z poziomu staje się niemal-pionem:-)))

      Usuń
  3. Arizona w ogóle ma dziwne pomysły. Czy to nie u nich właśnie policja może wylegitymować bez powodu każdego człowieczka na ulicy i sprawdzić mu status imigracyjny, a w razie jego braku deportować? I za pomaganie "nielegalnym" (np. wynajmowanie mieszkania) też zdaje się są tam jakieś prawne konsekwencje.

    Zdjęcia jak zawsze cudowne i przywołujące wakacyjne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, Arizona ma bardzo restrykcyjne prawo, dotyczące imigrantów. Słyszałam jednak ostatnio, że prezydent będzie próbował przepchnąć ustawę, zakazującą deportacji osób, które mają wśród bezpośrednich krewnych obywateli amerykańskich. Ciekawe, czy się uda. To będzie szansa dla tysięcy ludzi na uniknięcie deportacji.

      Usuń
  4. Troche dziwne jest to prawo,które usiłują wprowadzić w życie politycy. Tak samo jak ty jestem ciekawa co zrobią z takimi programami jak Jerry Springer Show. Bardzo fajne zdjęcia. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby w tym kraju zagrożona była wolność słowa - w głowie mi sie nie mieści.

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia :)
    Co do stanów to co raz dziwniejsze historie się słyszy - nie wiem, czy chciałabym tam mieszkać będąc ciągle w strachu, że popełnię niechcący przestępstwo lub urażę kogoś tym, że wywieszę pranie na podwórku. Już najbardziej śmieszy mnie ustalona długość trawnika - i to, że ludzie na siebie w takiej błahej sprawie donoszą. To nawet na wakacje nie można wyjechać bez zatrudnienia ogrodnika? Ech...co za czasy i co za stany...Kraj dla ludzi bogatych głownie (albo takim żyje się tam łatwiej)...i z seriali widać, że można procesować się o byle co (niestety wierzę w te serialowe sprawy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogatym wszędzie jest dobrze, niezależnie od kraju:-) Jak już będę dorosnę i będę bogata, kupię własną wyspę i tam założę własne państwo, w którym będzie można suszyć gacie na balkonie a w ogorodzie będzie mógł rosnąć busz ale za to wszyscy będą musieli farbować włosy na niebiesko. A co, wolno mi - w końcu to moja wyspa, prawda?:-)))

      Usuń
  6. Arizona rzadza dzwini ludzie, Jan Brewer jest wieloletnia alkoholiczka, wiec podejrzewam, ze za butelke alku podpisze wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tego nie podpisze, nawet jeśli jej zaoferują dwie:-)

      Usuń
  7. Palma w piasku na plaży! Oczy mi się cieszą :)))

    A co do tej ustawy, to mnie już chyba nic nie zdziwi. I czy to nie z USA zawitała do nas ACTA?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ciągle dziwi. Zawsze mi się wydawało, że gdzie jak gdzie, ale tutaj coś takiego nigdy nie zalęgnie się w głowach polityków. A tu proszę.

      Usuń