poniedziałek, 19 grudnia 2011

Ze świątecznym pozdrowieniem

 
A wy od kogo dostaliście świąteczne życzenia? 
Ja też mam ochotę na przedświąteczną komunikację z moim ubezpieczycielem. Najchętniej wysłałabym mu kartkę z serdecznymi pozdrowieniami i bombą w załączniku.

Ściągają niebotycznie wysoką składkę miesięczną, każą dopłacać do każdej wizyty lekarskiej po pięćdziesiąt dolców a jak przyjdzie co do czego, jakiegoś szpitala i poważniejszych zabiegów, jak ostatnio, to okazuje się, że sami prawie za nic nie płacą. Na wszystko mają klauzule i paragrafy, pisane małym druczkiem do góry nogami i na koniec okazuje się, że składka miesięczna jest tylko po to, żeby mieli z czego utrzymać swoje wypasione biura i fury ale bynajmniej nie na moje leczenie.
I może nie czeka tu się, jak w Polsce, miesiącami na badania, ale teraz już rozumiem, co wszyscy Amerykanie do tej pory mi powtarzali - w tym kraju nawet mając ubezpieczenie, można zbankrutować, jeśli zachoruje się na coś poważniejszego. 

Król opowiadał mi kiedyś historię swojego znajomego, w którą wtedy nie chciało mi się wierzyć, przyznaję się szczerze. Dziś mnie już nie dziwi. 
Ów znajomy miał jakiś problem z kolanem. Poszedł do lekarza, który powiedział, że można próbować rehabilitować ale właściwie potrzebna jest operacja. Ubezpieczalnia zaleciła rehabilitację, za którą płacili przez kilka miesięcy. A kiedy po kilku miesiącach polisa znajomego wygasła i przyszło do jej odnawiania, owa hojna ubezpieczalnia powiedziała, że owszem, ubezpieczy go na kolejny rok, ale z wyjątkiem chorego kolana.  
Nie wiem, ile kosztuje tutaj taka operacja, gdyby płacić prywatnie, ale spodziewam się, że niezły majątek, skoro za jeden dzień w szpitalu wystawiono mi rachunek na ponad dziesięć tysięcy dolców. Osobno liczy sobie każdy lekarz, pielęgniarka, każda maszyna robiona ping, dolicza się też wszystkie koce, które dostajecie do okrycia, każdy kubek wypitej wody i nawet parę skarpet, które dostają pacjenci coby im stopy nie marzły.
 
Nie narzekajcie na polską służbę zdrowia, mówię wam. Może i czeka się wieki ale przynajmniej nikt was nie puści z torbami, bo mieliście pecha zachorować.

A teraz trochę rozrywki, żeby nie było tak poważnie. Czy zdarzyło wam się zatrzasnąć kiedyś kluczyki na zewnątrz samochodu? Ha, tej pani się udało!

8 komentarzy:

  1. Polowa ludzi mieszkajacych w Ameryce nie ma zadnego ubezpieczenia,jednym zal pieniedzy inni nie maja uregulowanego statusu i tak to jest.Osobiscie znam takich co maja obywatelstwo i zero ubezpieczenia,tak wybrali.
    Piekny byl na operacji kolana,trwalo to 6-godzin,lacznie z zabiegiem i do domu.Rachunek opiewal na 16000$,on placil o ile dobrze pamietam jakies 350 dolcow reszte pokrywalo ubezpieczenie.
    Jesli masz ubezpieczenie to beda doic,jesli nie to znajda takie stawki ,z ktorymi mozna dac sobie jakos rade,mozna placic na raty.
    Jakies 15 lat temu bylam tutaj typowo turystycznie i tylko na jeden miesiac,pech chcial ze wyladowalam na pogotowiu ,ubezpieczenia zadnego nie mialam bo wydawalo mi sie to zbedne.Powiedzialam ze nie mam zadnego ubezpieczenia ,wtedy lekarz z pielegniarka wypisali taki rachunek ze az smieszne to bylo bo tylko 150 dolcow razem z lekami,a wiadomo ze pogotowie tutaj liczy sobie z nawiazka.
    Wiadomo....NAJLEPIEJ NIE CHOROWAC...
    Z drugiej strony...no jak sie nie obrocisz dupa z tylu:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Maga, to jest właśnie paranoja - jak masz ubezpieczenie, wydoją cię na maksa, jak nie masz, nagle się okazuje, że znajdą sensowne stawki.
    W tamtym roku, nie mając tutejszego ubezpieczenia, tylko polisę z Polski, musiałam dopłacić chyba z dwa tysiące, bo moja polska ubezpieczalnia stwierdziła, że szpital policzył sobie dużo więcej, niż obowiązujące stawki. Uparłam się, że ja też nie zapłacę, szpital zaczął więc zmniejszać rachunek aż doszedł chyba do 300$ a na koniec, bo ja ciągle nie płaciłam - w ogóle umorzył płatność.
    To ja się pytam - skąd się wzięła pierwsza kwota, skoro potem ją ciągle zmniejszali? Czy aby nie przypadkiem z czapki?

    OdpowiedzUsuń
  3. Firma ubezpieczeniowa ma swoje stawki,szpitale ,lekarze podaja swoje,a my na ogol placimy te roznice,pisze na ogol bo masz prawo nie zgodzic sie z suma i zglosic Twojej firmie ubezpieczeniowej o podejzeniu zawyzaniu stawki przez lekarza.Nie wiem jak to sie ma do praktyki,ale wiem jedno z autopsji.Moj dentysta troche sie rozbujal z rachunkami i jak przytarlismy mu noska to stawki w cudowny sposob spadly.Jest jeszcze jedna sprawa,o ktorej nie napisalam,Twoje rachunki sa tez zalezne od skladek jakie placisz i jakie opcje wybralas,ze juz nie wspomne w jakiej jestes firmie ubezpieczona,bo te tez sa roznistej masci i na roznym poziomie.Sama mieszkajac tutaj juz napewno zauwazylas roznice jak przysylali oferty.
    Utrzymanie takiego szpitala,sprzetu,personelu kosztuje,skads to musza brac,tak samo jak musza brac pieniadze na pokrycie wszystkich rachunkow za ludzi,ktorzy nie placa,nikt ich na ulicy nie zostawia,ich tez lecza.
    My zmienilismy opcje w zeszlym roku,teraz placimy troche wieksze skladki,ale (mam nadzieje ze nie bedziemy musieli)w razie draki bedziemy za szpital doplacac mniej albo wcale.
    Komuna rozpiescila moim zdaniem Polakow,bo czy sie stoi czy sie lezy dwa tysiace sie nalezy,za lekarza nikt nie placil,za leki prawie tez bo takie byly smieszne ceny.Wiem ile kosztuje utrzymanie domu,a co dopiero utrzymanie szpitala i calej rzeszy ludzi tam pracujacych.Zeby jednym mogli platnosc anulowac ,z innych musza to sciagnac.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest wiele i nawet bardzo wiele racji w tym co pisze Maga. Nie zgadzam sie tylko z tym, ze ludzie z wyboru nie maja ubezpieczenia, bo im szkoda pieniedzy.
    Ludzie, ktorzy nie maja ubezpieczenia glownie nie maja na nie pieniedzy i takich ludzi jest w Ameryce bardzo duzo. Jesli firma, w ktorej pracujesz nie oferuje ubezpieczenia to raczej wiekszosci nie stac na ubezpieczenie prywatne. Wiem co mowie, byly lata, ze nie mialam ubezpieczenia, bo stalam przed wyborem albo ubezpieczenie, albo ubranie na zime dla dziecka i jedzenie dla nas obojga.
    To nie jest latwy wybor.
    Prywatne ubezpieczenia sa stanowczo za drogie dla przecietnej kieszeni. Wiec poki czlowiek mlody i zdrowy to ryzykuje.
    Ameryka jest chyba juz jedynym krajem z cywilizowanego swiata, ktory nie ma universalnego ubezpieczenia dla wszystkich obywateli i to jest skandaliczne. No ale dopoki republikanie piora ludzim mozgi to ludzie na nich glosuja, jednoczesnie glosujac przeciwko samym sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Stardust---Osobiscie znam takie dwa ewenementy,ktore namietnie kupuja domy wynajmuja innym i kupuja...do zesrania,a jak rozmawialam z E o ubezpieczeniu to tylko machnal reka i stwierdzil ze on nie bedzie placil za nic bo on zdrowy.
    Jednak wszystko jest do czasu.
    On mysli ze bogaty ,bo ma kilka domow i nic go nie ruszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas naprawdę nie jest zle, w końcu każdy ma ubezpieczenie, jeśli pracuje.Cały czas twierdzę, że naprawdę się poprawiło, odkąd część placówek jest sprywatyzowanych. I te sprywatyzowane placówki mają podpisane umowy z NFZ i pacjenci mogą być przyjmowani na koszt NFZ.Ja nie narzekam, przychodnia z moim lekarzem rodzinnym jest prywatna i wreszcie jest pełna kultura.Jak na razie to płaciłam tylko za badanie specjalistyczne w kierunku osteoporozy i wizytę, bo musiałam to zrobić w listopadzie, a limity NFZ były już wyczerpane. Ale bez przesady, badanie i wizyta kosztowały mnie raptem 150 zł.W 2009r mój mąż miał operowaną zastawkę i bypassy i ani nie musiałam się wysilać by go szpital przyjął ani komukolwiek coś dawać bokiem.A potem to sobie poleżał na kardiologii zachowawczej 40 dni i w kolejnym szpitalu jeszcze 3 tygodnie- jedyny wydatek to na pożegnanie przyniosłam słodkości dla pielęgniarek, bo były naprawdę fajne. Polacy po prostu na wszystko narzekają, lubią to
    robić.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maga--> Wiem, ze tacy istnieja, ale zapewniam Cie, ze na 40% tych co nie maja zadnego ubezpieczenia 30% na to nie stac, a firmy w ktorych pracuja nie oferuja ubezpieczenia. A co maja zrobic ci co nie maja pracy? Kto im zaproponuje ubezpieczenie i za ile.
    Universalne ubezpieczenie obnizyloby koszty wszystkim mi firmy ubezpieczeniowe przestalyby wykorzystywac tak klientow jak i lekarzy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stardust---Zgodze sie z Toba,przytoczylam ten przyklad bo akurat jest mi znany osobiscie,co w ich przypadku dla mnie jest glupota pierwszego sortu:)

    OdpowiedzUsuń