A Wy?:-))
I jeszcze w kwestii leczenia, bo mi się to jakiś czas temu rzuciło w oczy - chyba wszystkie szpitale w mojej okolicy mają coś świątobliwego w nazwie, najczęściej Matkę Boską albo jakiegoś świętego.
Ale rachunki wystawiają zupełnie nie świątobliwe:-)
no chyba, ze sa zacofane, jak np. Mount Synai...
OdpowiedzUsuńRabbi, Rabbi, prowokatorze:-)
OdpowiedzUsuńU nas też - a to św.Zofii, a to św.Rodziny, a to Przemienienia Pańskiego, Dzieciątka Jezus... Podejrzewam,że jest to związane z chęcią zrzucenia z siebie części odpowiedzialności za wyniki leczenia - co my możemy, skoro nawet nasz patron nie pomógł??? Nie przytulam w tym roku choinki, nie mam jej.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja choinki nie przytulam, ale brata się z nią kot, co objawia się sztucznym śniegiem na pysku :) No nie ukryje swoich grzechów, sierota ;)
OdpowiedzUsuńAnabell, nie przyszło mi to do głowy, ale brzmi prawdpodobnie:-))))
OdpowiedzUsuńPani Koala, a Twój kot nie nazywa się Garfield przypadkiem?:-)))
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku,
OdpowiedzUsuńdużo zdrowia i radości
życzy
Ataner i p.
Nie może być Garfieldem, nie lubi lazanii :))
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić lazanii???
OdpowiedzUsuń