niedziela, 4 grudnia 2011

O czym się myśli w niedzielne poranki*

* obrzydliwie deszczowe, szare i zimne niedzielne poranki.

Autor: Andy Riley. Kupcie książeczkę koniecznie:-)

Margarytka słusznie zauważyła pod poprzednim postem, że w depresji raczej nie powinniśmy oglądać tej książeczki, ale mnie, na jakiś przewrotny sposób, poprawia ona humor. Obecnie zabawiam się wymyślaniem własnych sposobów odejście z tego padołu łez, jednak rezultatów nie pokażę, bowiem niestety nie rysuję tak dobrze, jak autor owej książeczki.
Przyznam się, że lubimy z Królem czarny humor. Kiedyś, w zamierzchłych czasach, mieszkaliśmy w pięknym mieście Krakowie, na malutkim, nowym, a więc silnie strzeżonym osiedlu, gdzie kamer było więcej, niż mieszkańców, ochroniarzy więcej jak psów a jak się nie miało pilota do bramy albo przepustki od pana z cieciówki, to się nie wchodziło do środka. Zabawialiśmy się wtedy z Panem i Władcą w grę umysłową pt. "Jak niespotrzeżenie wynieść z domu nieboszczyka". Natchnęła nas informacja prasowa o zaginięciu młodej kobiety, która zniknęła z własnego mieszkania ale żadna z działających (!) kamer na osiedlu nie zanotowała, aby owe osiedle opuściła.
No więc wymyślaliśmy, jak to zrobić, żeby ilość wejść zgadzała się z ilością wyjść (żeby zmylić policję - nieboszczyk przyszedł, wyszedł, a więc ukatrupiony został gdzieś indziej) ale żeby kogoś zakatrupić, dyskretnie pozbyć się zwłok i żeby nikt się nie połapał. Zbrodnia doskonała, znaczy.
Nie znaleźliśmy rozwiązania. Może dlatego, że szukaliśmy go głównie po piwie, Mocne Miodowe za 1 zeta i 80 gr. Pyyyyyycha.
Ale zabawa była przednia:-)
Proszę się więc nie dziwić, że w depresji oglądam książkę pt "Jak popełnić samobósjtwo". Robi mi to dużo lepiej, niż jakiekolwiek wywnętrzanie u psychoterapeuty.

10 komentarzy:

  1. Pogoda nie pomaga, fakt. My od kilku dni planujemy wyjść i pofotografować Poznań i właśnie od kilku dni szaro-buro i smętnie jest :(

    A z tymi kamerami to kurde zawsze taki numer jest. Pamiętam, jak zakładali system monitoringu na poznańskim rynku, prawie płakali wszyscy ze szczęścia, po czym pewnej nocy byłą bójka, ktoś chyba nawet nożem dostał i okazało się, że akurat ta kamera nie działa. Rozumiem, że sam widok może uspokajać, ale po takiej informacji zaufanie do systemu spada chyba dość gwałtownie ;)

    3m się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te rozważania Wasze to normalnie rodem z książek Chmielewskiej :), które bądź co bądź bardzo lubię, bo mogę się zrelaksować czytając niejednokrotnie krztusząc się ze śmiechu.

    Pozdrawiam i szybkiego pożegnania depresji jednak życzę.

    P.S. do mnie najbardziej ten króliczek w w drzwiach przemawia. rakieta jakaś taka mało dostępna się wydaje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ostrożnie mijaj okna"
    Tatanka.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogę Ci tylko napisać, w ramach pocieszenia, że depresja jest moją codziennością, dzięki chorobie Hashimoto. Ale gdy już człowiek wie, czym dysponuje, to również uczy się, dość szybko, jak z tym molem żyć i nie dać się żywcem zagryzć.Zasadniczą terapią jest dbanie o swój "dobrostan", czyli należy robić najczęściej i najwięcej to, co nam sprawia frajdę, nawet jeśli to jest( w pojęciu bliznich) coś głupiego.Stąd mój craft.A teraz, przez całą zimę pij codziennie herbatkę z dziurawca (paskudny w smaku, więc parz razem z jakąś owocową), bo dziurawiec działa antydepresyjnie a nie rujnuje wątroby, mózgu itp. Trzymaj się kochana, podobno i najdłuższa żmija mija:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Koala, ja tam w te monitoringi nie wierze. Niby monitoring jest ale jak przyjdzie co do czego to akurat w tym jednym, strategicznym, najważniejszym miejscu kamery nie było. Albo nie ma nagrania. Albo kamera wysiadła. Iiiii ktoś nas robi w trąbę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa, dlatego ja w czasie najbliższego urlopu wybieram się na Półwysep Canaveral:-)))))
    A Chmielewską uwielbiam, szczególnie pierwsze książki. Też zawsze płaczę ze śmiechu:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell, coś głupiego w moim przypadku sprowadza się na razie do oglądania książeczki o króliczku-samobójcy:-)) Może i nie pomaga, ale na razie również nie szkodzi:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lesio lub Dzikie Białko ( szczególnie garbusy uciekające po torach)i inne starocie uwielbiam. I poprawiają mi humor w depresji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lesio i Całe zdanie nieboszczyka:-)

    OdpowiedzUsuń