sobota, 28 lipca 2012

Najdziwniejsze rozmowy świata


Jedną z nich podsłuchałam w któryś weekend na kempingu przy okazji brania prysznica. Ponieważ damskie i męskie łazienki dzieliła niepełna ściana, można było swobodnie prowadzić konwersację z dokonującym równocześnie ablucji współmałżonkiem. I właśnie takiego dzielenia się myślami  byłam mimowolnym świadkiem.


Do łazienek weszła para - pani z dwojgiem dzieci do damskiej, pan (o wdzięcznym imieniu Tom i bardzo silnym akcencie amerykańskiej prowincji) do męskiej. 
Jeszcze przed wejściem prowadzili bardzo ożywioną konwersację, której nie przerwali na czas brania prysznica, pozwalając wszystkim wysłuchać ich domowych niesnasek. 


Konwersacja polegała na ciągłym kłóceniu się o to, kto jest odpowiedzialny za to, że jest za gorąco, że dzieci płaczą i jeszcze o to, że pan nie lubi rodziny swojej żony. Właściwie cała rozmowa polegała na obrzucaniu się nawzajem ciekawą kombinacją obleg, nie bacząc na obecność dzieci, z których jedno na pewno było na tyle duże, żeby zrozumieć, o czym rozmawiają rodzice oraz jakiego używają słownictwa. Stałam w swojej kabinie i próbując za wszelką cenę się nie roześmiać, bezczelnie ich podsłuchując. Cała rozmowa była kuriozalna, okraszona takimi epitetami, jak "jesteś brzydka jak żaba" i "nawet pies mojego ojca jest mądrzejszy od ciebie". 
W którymś momencie Tom nagle powiedział (odnosząc się najwyraźniej do znanego im obojgu miejsca):
- Mój brat Billy Bob mówi, że tam mieszkają bardzo mądrzy ludzie. Oni tam mają mydło w kostkach.

???
Ki diabeł...?



Jeśli nie wiecie, jak brzmi typowy (ekhem) akcent amerykańskiej prowincji, zapraszam na krótki seans. Fragment pochodzi z filmowego klasyka "Deliverance" z 1972 roku.

2 komentarze:

  1. heh nooo mydło w kostkach! :)
    Twój post zwrócił mi uwagę na to, że może powinnam zastanowić się nad moimi durnymi wywodami na ulicy, no ale że przecież nie spodziewam się, że w Chinach spotkam na ulicy jakiegoś Polaka, który mnie zrozumie. Tylko potem wracam do Polski i nie umiem się opamiętać z przyzwyczajenia, a tam kurka rozumie mnie już każdy :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam to samo w Egipcie i w czasie wakacji w Polsce:-))

    OdpowiedzUsuń