wtorek, 30 sierpnia 2011

Dziesiąty grosz dla Zuzi

Wiem, że ostatnio bywam tu rzadko, ale składają się na to stresy i troski dnia powszedniego, które czasami swoją ilością i intensywnością wbijają mnie w ziemię oraz wolontariat. Tak tak, kura postanowiła ruszyć cztery litery z domu i wyjść do ludzi. Wychodzenie do ludzi polega na dobrowolnej, nieodpłatnej pracy w takiej jednej sympatycznej placówce non-profit. Kura, jako osoba życiowo doświadczona w różnych dziedzinach, zgodziła się dwa razy w tygodniu służyć swoją światłą radą i małym wsparciem ową firmę w kwestiach dotyczących marketingu. Nic wielkiego, nic skomplikowanego, ot jako, ekhem, ciało że się tak wyrażę, doradcze. Niewielkie konsultacje od czasu do czasu, trochę kontaktu z nowymi ludźmi i oto kura zaczęła powoli nabierać chęci do życia, choć niestety czasami ta chęć jest jej zawistnie odbierana. Chociażby w ostatnim tygodniu.

Jakoś tak nagle, w związku z nagłą akcją, trzeba było wysmażyć szybciutko niewielki artykuł sponsorowany do gazety. Kura została poproszona o przekazanie sprawy osobie odpowiedzialnej za tego rodzaju akcje, jednak osoba odpowiedzialna, nazwijmy ją Zuzia, stanowczo odmówiła uczestnictwa. Jako wymówkę podała a) zmęczenie b) głód (znaczy nie zdążyła zjeść lunchu) c) remont w chałupie d) konieczność zrobienia zakupów e) wizytę gości f) dłubanie w zębie g) robienie kupy. Wszystko to miało ją dotknąć w jednym czasie i w związku z tym nie miała ochoty na dodatkową i nagłą pracę. Naiwna kura zaproponowała więc radośnie - ależ ja to mogę zrobić z największą, najgłębszą rozkoszą.
Zuzia tylko łypnęła okiem i się zgodziła. Głupich nie sieją, trzeba korzystać z darów losu. A tu los darowuje darmową naiwną do wykonania zuzinej pracy.

Kura głupia była? Ano głupia. Ale wyobraźcie sobie siebie, po miesiącach siedzenia w domu. Nie chcielibyście się wykazać choć w jednej maciupkiej pracy? Dla własnego lepszego samopoczucia i podniesienia poczucia własnej wartości? No nie wiem, jak wy, ale kura uznała to za dar losu. Zuzia na propozycję przystała, zgodziła się artykuł w międzyczasie, między dłubaniem w nosie a przyjmowaniem gości w trakcie remontu, sprawdzić. I poszła do domu. Kiedy jednak przyszło do sprawdzenia kurzęcych wypocin, Zuzia stanowczo odmówiła współpracy. Bo ona taaaka zmęczona i w ogóle, i ona sprawdzi rano, jak znajdzie czas. Aaaa trzeba wysłać do gazety do 9:00? Tak wcześnie? Oj, no to Zuzia się postara.

Zuzia się nie postarała. Zuzia zamiast o 9:00, skończyła czytać artykuł o 13:00. Bo Zuzia jest Bardzo Ważną i Bardzo Zajętą Osobą. Niestety, artykuł na polecenie szefa, dawno znajdował się już w redakcji.
Kiedy to dotarł do zuzinej świadomości, wpadła w szał. Zuzia dała popis wrzasków na całą firmę. No, na trzy czwarte. Bo jak to tak - ktoś odbiera zuziną pracę, ktoś pod nią dołki kopie, ktoś ją sabotażuje, chce odebrać chleb powszedni, wycyckać ze stołka, wyrzucić na bruk, doprowadzić do bankructwa i załamania nerwowego (no dobra, o załamaniu dodałam od siebie). I Zuzia się na to stanowczo nie zgadza!

Powinnam była powiedzieć, że za wykonanie jej pracy (za darmochę, bo mnie - w przeciwieństwie do niej - nie płacą ani grosza) powinna mnie w rąsię pocałować. Zamiast tego powiedziałam, żeby pocałowała mnie w dupę. Teraz i następnym razem, kiedy będzie potrzebowała pomocy.

Hm, chyba znowu coś palnęłam.

Mam szczerą nadzieję, że do tego nie dojdzie. Zuzia jest mniej więcej tak samo apetyczna, jak Kazik, którego dziesiąty grosik serdecznie jej dedykuję.

6 komentarzy:

  1. lo matko - jaka historia! ta zuzia to w tej firmie co masz wolontariat pracuje na stale? brr... wspolczuje wspolpracownikom, tym zdanym na jej fochy codziennie.
    "kiss my beautiful ass" bylo jak najbardziej odpowiednie

    OdpowiedzUsuń
  2. A moze Zuzia ma menopauze, albo syndrom Niedojebu:))) Sory, ale nie potrafie napisac tego delikatnie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wkurwiaja mnie taki Zuzie.. przez szacunek dla Twojego bloga nie bede rozwijala tematu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłaś dobrze, a Zuzię olej kompletnie. I taka szuja pracuje w firmie pomagającej ludziom? To chyba żart.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania, pracuje na stałe i fochy strzela na codzień. Zuzia jest a) najmądrzejsza b) najmądrzejsza c) najmądrzejsza. Z Zuzią się nie dyskutuje.

    Star, ja na to mówię Syndrom Chronicznego Niedopchnięcia:-)))) też mało delikatnie:-)

    Maga, mnie wkurwiła mega-giga, choć zwykle nie reaguję. Nauczka na przyszłość - nie rób nikomu dobrze.

    Anabell, ja sobie tłumaczę, że może ma dużo problemów w życiu osobistym i dlatego taka wredna. Zwykle jak człowiek jest szczęśliwy prywatnie, to się to przekłada na pracę i odwrotnie. Więc najpierw się wkurzyłam a teraz mi jej żal.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale świnia,no. Lotnico a ja mam propozycję. Zajrzyj tutaj:
    www.polmedtravel.com
    To moja nowonarodzona firma, która szuka swoich przedstawicieli na terenie USA. Praca nie za darmo. Wysyłasz pacjenta, masz kasę. Musiałabyś tylko wejść w cennik na naszej stronie i sprawdzić, jak to cenowo wypada u Ciebie, czy jest tańsze i opłacalne, dla obywatela USA, by w Polsce przeprowadzić zabieg, czy nie, wszystko w połączeniu z turystyką.Przecież to Twój fach :) Jeżeli chcesz spróbować a warto napisz na adres:
    polmedtravel@gmail.com
    Jeżeli masz pytania, pisz w mailu. Olej głupią świnię, mam nadzieję, że to przeczyta i będzie jej wstyd.

    OdpowiedzUsuń