środa, 10 października 2012

Wypadek

Dzisiaj rano widzieliśmy wypadek. W wypadku brali udział - sprawca oraz bliżej niezidentyfikowana ofiara. Nie udało się jej zidentyfikować, bo jak dojechaliśmy do miejsca przestępstwa, strażacy dopiero przymierzali się do wyciągnięcia jej z samochodu.
Jednak znacznie ciekawszy był sprawca. Okazał się nim starszy pan, który nie był w stanie o własnych siłach wysiąść z samochodu. Strażacy musieli pomóc mu opuścić wehikuł i podprowadzić do chodzika, który wyciągnęli z bagażnika jego auta. Sprawca ledwo sam się poruszał, trząsł jak osika i miał wyraźny przykurcz szyi, co powodowało, że głowa opadła mu (chyba już na stałe) na lewe ramię.

Niestety, starsi ludzi, ledwo się poruszający i niedowidzący, są plagą tutejszych dróg. Ile razy widzę samochód, poruszający się z prędkością dużego żółwia, jadący pośrodku dwóch pasów albo wykonujący jakieś dziwne manewry, mogę przyjmować zakłady odnośnie wieku kierowcy. I nie, nie mam nic przeciwko starszym ludziom za kierownicą. Uważam, że tutejsi są nieporównanie bardziej aktywni, niezależni i mobilni, niż w Polsce. Ale na Boga, są jakieś granice. Trzeba sobie zdawać sprawę, że w pewnym momencie motoryka, czas reakcji i wzrok niestety nie są jak u dwudziestolatka i oddać prawo jazdy, bo stwarza się zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych użytkowników jezdni. Jednak najczęściej kończy się tak, że oddawane jest dopiero po poważniejszym wypadku.

Kiedy jakiś czas temu załatwiałam jakieś dokumenty w biurze sekretarza stanu, czyli tam, gdzie między innymi wyrabia się prawo jazdy, patrzyłam ze zdumieniem na rządek starszych osób, które odnawiały prawo jazdy. Część z nich ledwo trzymała się na nogach ale przecież nikogo dyskryminować nie można, więc dopóki byli w stanie odczytać litery na wyświetlaczu oraz powiedzieć, z której świeci się światełko, dopóty dostawali dokument.

Żeby nie było, że kogoś dyskryminuję - mam koleżankę, w połowie lat trzydziestych jest dziewczę, która jeździ jak potłuczona. Zmienia pasy nie patrząc w lusterka i dziwiąc się, że na nią trąbią, przejeżdża na czerwonym i to wcale nie dlatego, że taka brawurowa i giroj, tylko dlatego, że zwyczajnie nie zwraca uwagi, jakie jest światło, jeździ pod prąd i albo szarżuje albo jest przesadnie ostrożna. Uważam, że jej też powinno zabrać się prawo jazdy.

A poniżej dalszy ciąg zdjęć z ogrodu botanicznego.  Sami powiedzcie - czy to wygląda na jesień?





16 komentarzy:

  1. Mam bardzo podobne zdanie:) Bardzo podobne, a nie calkiem identyczne, bo moj tesc jezdzi majac 85 lat. Jak go znam przez 10 lat to roznica w sprawnosci za kierownica jest naprawde minimalna. A zawsze zwracamy na to uwage, bo przeciez kiedys trzeba bedzie skonczyc z ta samowola;)) Jak na dzien dzisiejszy to wrecz zyczylabym sobie, zeby mlodzi kierowcy jezdzili tak jak on. On nigdy nie zapomni zasygnalizowac, ze bedzie skrecal, zawsze skreca z odpowiedniego pasa i w ogole to jezdzi juz 70 lat ale NIGDY nie dostal zadnego ticketu. Nosi okulary, tak chodzi z laska, ale jezdzi idealnie. Jego przyjaciolka oddala prawo jazdy w wieku 78 lat, bo zaczela wlasnie wtedy tracic wzrok wiec uznala wlasnie, ze nie moze byc zagrozeniem zycia ani swojego ani tym bardziej cudzego.
    Mnie tylko zastanawia czy nikt z otoczenia tych starszych ludzi nie sprawdza jak oni sobie radza. My zawsze na to patrzymy i to bardzo uwaznie, moze dlatego, ze mieszkamy daleko i jak przyjezdzamy to wlasnie jest taki "test srpawnosci":) Nie wiem, moze tak, moze nie.
    Ale jeszcze 7 lat temu tesc wyjezdzal w dalekie trasy np. Buffalo-Floryda, czy do nas do NYC. Teraz jezdzi juz tylko po Buffalo, w ktorym mieszka, czyli w sumie w bardzo ograniczonym i znanym terenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, nie zrozum mnie źle - ja nie jestem przeciwna starszym ludziom na drogach jako gatunkowi, tylko tym, którzy po prostu stwarzają niebezpieczeństwo. Jestem pewna, że Twój teść jest o wiele lepszym kierowcą, niż moja znajoma, o której pisałam. Uważam, że w każdym wieku trzeba sobie zdawać sprawę z własnych ograniczeń - i tak na przykład moja znajoma nie powinna prowadzić i kropka. Podobnie jak część starszych ludzi - ale kiedy przestaną jeździć, czy w wieku 70 czy 90 lat, zależy od stanu zdrowia.

      Usuń
    2. Alez ja Cie doskonale rozumiem i podzielam Twoje zdanie:) Wiem, ze tesc jest przypadkiem wyjatkowym, ale tez staramy sie na ile mozemy (odleglosc) trzymac reke na pulsie.

      Usuń
  2. Jeszcze w Atlancie dom obok zajmowała starsza pani, która miała chyba coś w okolicach 90 lat. Była legalnie ślepa, chodziła z laską i naprawdę widziała tylko zarysy postaci. Ale raz w miesiącu wsiadała w swoją Hondę, włączała światła awaryjne i ruszała z prędkością 10 MPH na wycieczkę do swojej fryzjerki. Co ciekawe zawsze dojeżdżała i wracała w jednym kawałku. Dość szybko udało nam się opanować jej harmonogram i pamiętaliśmy żeby tego dnia nie jeździć, a samochody trzymać w garażu.

    Teraz na Florydzie stale widzę starszych ludzi którzy jadą samochodem w wieku i stanie fizycznym, w którym nie powinni prowadzić. Ale i tak powodują oni bardzo mało wypadków - dużo groźniejsze są "soccer moms" pędzące swoimi vanami i SUV odebrać dzieci a następnie je zawieźć na zajęcia dodatkowe. To one przejeżdżają na czerwonych światłach, nie interesują się ograniczeniami prędkości, uważają że znak STOP oznacza "zwolnij lekko" a YIELD "niech inni uważają" a w czasie jazdy zawsze mają jedną rękę zajętą trzymaniem komórki. Do tego najczęściej nie patrzą na drogę, ale dyskutują z dziećmi na tylnym siedzeniu. Bardzo się boję soccer moms na drogach. Druga kategoria niebezpiecznych kierowców to nastolatki (dziewczyny) zajęte tekstowaniem i nie mające czasu na patrzenie na drogę. Ciekawe że chłopcy zazwyczaj skupiają się na jeździe i tylko dziewczyny zajmują się wszystkim tylko nie kierowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś Mr. T walnęła taka panna, która wisiała na telefonie. Co więcej, nie przestała rozmawiać nawet na chwilę - aż do przyjazdu policji. Czy ona na pewno miała rozum? Trudno stwierdzić.

      Usuń
  3. myślę, że faktycznie w pewnym wieku nie powinno się już wsiadać za kierownicę..a le to dotyczy również młodych ludzi..wszystko jest kwestią samokrytyki..wiem, że trudno pogodzić się z upływającym czasem ale po co być zagrożeniem dla bezpieczeństwa innych na drodze..w tym czasami nic nie winnych dzieci... ech wszystko zależne jest od własnego sumienia..albo ktoś je ma albo nie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się absolutnie zgadzam, że umiejętności prowadzenia nie zależą od wieku. Jestem pewna, że teść Stardust jest o niebo lepszym kierowcą w wieku 85 lat niż moja znajoma trzydziestopięciolatka. Tylko że moja znajoma, podobnie jak większość ludzi w starszym wieku, nie zdaje sobie zupełnie sprawy z tego, jakie stwarza zagrożenie na drodze. I że nie chodzi tylko o nią samą ale o innych użytkowników jezdni.

      Usuń
  4. Mieszkam na amerykańskiej prowincji i tutaj jest jeszcze gorzej niż w dużym mieście. Ulice szerokie i wszyscy jeżdżą jak przysłowiowe święte krowy - nie sygnalizują, nie patrzą, wiszą na komórce, malują się lub czytają gazetę. To wszystko jadąc, nie stojąc w korku ,bo u nas takowych prawie nie ma.
    Jestem tym ciężko przerażona. Sto razy wolę jeździć po W-wie niż tutaj.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ostatnio dwie takie panny - jedna z nich jedną ręką PODTRZYMYWAŁA kierownicę, bo trzymała w niej pudełko z pudrem, drugą się pudrowała. Druga z kolei w jednej ręce trzymała telefon, w drugiej ciacho. Nie wiem, czym trzymała kierownicę. Nie stały w korku - obie jechały. Przerażające.

      Usuń
  5. Musisz zrozumiec, ze bez komunikacji miejskiej/wiejskiej i jeszcze innej, wielu starszych ludzi ugrzeznie w domu. I wtedy ewentualnie moga liczyc na smierc glodowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nie jestem przeciwniczką komunikacji miejskiej i wiejskiej, tylko staruszków na drogach. I to nawet nie wszystkich staruszków, a tylko tych, którzy naprawdę nie powinni prowadzić. Jeśli chodzi o śmierć głodową, wytłumacz to znajomej Króla, której chłopak zginął w wypadku a ona sama straciła obie nogi - bo starsza pani, która ledwo widziała i jeszcze gorzej trzymała się na nogach, postanowiła nagle wyjechać ze swojego podjazdu na ruchliwą ulicę.

      Usuń
    2. Nikt nie pisal o komunikacji jako celu ataku czy tez obrony. Sama wiesz, ze srednio to funkcjonuje- szczegolnie na przedmiesciach. Starsi ludzie nie maja czesto opcji, niestety narazajac zycie innych i swoje, jezdza do upadlego. Pomoc od innych nie zawsze jest zapewniona.

      Usuń
  6. Strasznie fajny blog. Polecę Cię na swoim blogu! :-) tollcall

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, nie mam za specjalnie porównania, bo u nas widzę (żeby się ktoś nie czepiał, że uogólniam - W SWOIM otoczeniu) głównie małolatów jeżdżących jak szatany. Nie patrzy taki, nie słyszy, spieszy mu się zawsze i wszędzie i, oczywiście, kozak pełną gębą.

    Gdybym miała wybrać, wybrałabym starszych kierowców, bo wydają mi się dużo ostrożniejsi. Ale też bym pozabierała prawko tym, którzy ledwo widzą, bo to, że jeżdżą w jednym kawałku, to chyba głównie kwestia szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj są dwie plagi - osoby starsze oraz zajęte. Osoba za kierownicą może być zajęta różnymi rzeczami i z przykrością stwierdzam, że najczęściej jest to kobieta, która - jadąc - maluje się albo uprawia inne rozrywki. Zupełnie ostatnio za nami jechała pani, która w jednej ręce - tej na kierownicy - trzymała otwartą puderniczkę. W drugiej ręce miała pędzel do makijażu i zamiast na drogę, patrzyła w lusterko, manewrując w tłumie samochodów.
      Druga pani w jednej ręce miała telefon, w drugiej ogromne ciacho, które wsuwała i też bynajmniej nie stała na światłach.
      Porażająca głupota.

      Usuń